niedziela, 14 lipca 2013

18 lipca - HANIMAL


Hanimal - foto Patryk Karbowski

18 lipca (czwartek) kolejny WUJkowy koncert. Tym razem zagra formacja Hanimal, kierowana przez młodą wokalistkę/gitarzystkę i kompozytorkę Hanię Malarowską. Zespół działa od niedawna ale ma już na koncie kilka sukcesów a przede wszystkim świetny materiał. Koncert zacznie się o 20.30., tradycyjnie wstęp wolny. Zapraszamy na Skwer (Krakowskie Przedmieście 60a, Warszawa). A poniżej krótki wywiad z Hanią specjalnie dla WUJka.


1. Powiedz kilka słów o tym jak powstał zespół i skąd wzięłaś muzycznych współpracowników do niego? Czym zajmujecie się na co dzień?

Hanimal ma swój początek w pisanych po angielsku wierszach mojej siostry, Magdy. Potem była moja pierwsza gitara i pierwsze próby skombinowania muzyki do tekstów siostry. Po kilku miesiącach nieśpiesznego pisania, a raczej plumkania, zaczęłam myśleć o tym, z kim chciałabym ten materiał grać. Nie miałam chyba dość odwagi, żeby grać samej. I dobrze się stało. Przesłuchawszy moich pierwszych pomysłów, chęć współpracy zgłosił gitarzysta Mateusz Szemraj, którego znałam od wielu lat (mieszkaliśmy zawsze w tej samej podwarszawskiej wsi, a nasze mamy przyjaźnią się). Potem Mateusz zaproponował współpracę Denisowi Dubielli i Wojtkowi Lubertowiczowi, których znał z Warszawskiego Uniwersytetu Muzycznego, na którym wszyscy trzej studiowali (Mateusz gitarę, Denis i Wojtek - reżyserię dźwięku). Na sam koniec, w sposób dość spontaniczny, dołączyła do nas Asia Komorowska, którą też od dłuższego czasu znałam, i znowu - poprzez przyjaźniące się rodziny.
Co robimy na co dzień? Ja i Asia jeszcze studiujemy. Asia - filozofię (choć przez dłuższy czas w przeszłości również biotechnologię), ja - kulturoznawstwo. Chłopcy są po studiach. Grają w wielu składach muzycznych - w przypadku Wojtka i Mateusza są to często składy grające muzykę etniczną, tak jak Mosaic. Denis kombinuje od dawna z muzyką elektroniczną. Asia ma własny piosenkowy materiał. W moim przypadku przewija się jeszcze praca za barem w kawiarni.

2. Jesteście stosunkowo młodą grupą, ale już z pewnymi sukcesami. Graliście na OFFie, na Męskim Graniu, ostatnio na Slot Art Festival. Zachwalał was Piotr Stelmach w Trójce. Warto by było przypieczętować tę popularność płytą. Kiedy można się jej spodziewać i co się na niej znajdzie?


Fenomenalną rzeczą było zagrać na Męskim Graniu jak i na Offie, nie będąc jeszcze aktywnym wykonawcą nawet przez jeden rok. Dość szybko to się wydarzyło, sporo jeszcze nie działało w tej maszynie, aczkolwiek też ta świeżość materiału sprawiała, że było to mocno ekscytujące. Jednak fakt, że zagraliśmy w kilku miejscach nie oznacza, że strasznie dużo się w Hanimalu wciąż dzieje. Bywają miesiące, kiedy brakuje bodźców z zewnątrz, jak i naszej motywacji i pewności. Co do płyty.. tu znów maszyna działa dość powolnie. Nagraliśmy materiał, zaczynamy miksy. Mamy nadzieję wydać album jeszcze w tym roku, najprawdopodobniej własnym sumptem.

3. Co byście chcieli osiągnąć na scenie? Chcecie działać tylko w Polsce czy myślicie też o graniu za granicą? 


Nie ma na pewno u nas jakiegoś jednego konkretnego celu. Po prostu chcemy grać, w ramach czy to Offa czy mniejszych festiwali - świetnym doświadczeniem był koncert w ramach podróżniczego festiwalu Włóczykij w Gryfinie. Tak kameralnie i swojsko nie było chyba jeszcze na żadnym z naszych koncertów.
Nie mamy specjalnych żądz odnośnie grania za granicą. Byłoby rzecz jasna fajnie.

4. Twoje piosenki są nie tylko bardzo melodyjne i wpadające w ucho ale przy tym też bardzo dojrzałe i wysmakowane. Jakiej muzyki słuchasz na co dzień i co inspiruje Cię do pisania? 


Słucham - jak każdy - różnych rzeczy (od rzeczy liryczno / akustycznych do elektroniki), ale niezwykle mocny wpływ wywarło na mnie tak naprawdę kilku artystów, takich jak Radiohead i PJ Harvey. Wiem, że wcześniej czy później zaczęłabym pisać muzykę, ale fakt, że kupiłam gitarę i zaczęłam pisać w takim a nie innym momencie jest konsekwencją inspiracji; jednego konkretnego koncertu - Radiohead w Poznaniu 2009 roku. Ich materiał z płyty In Rainbows (chyba przede wszystkim tej) miał na mnie silny wpływ przy pisaniu pierwszych rzeczy.

5. Czy czujecie się częścią jakiejś większej sceny w Warszawie czy działacie raczej "na własną rękę"? 


Zdecydowanie działamy na własną rękę. Znamy się z ilomaś zespołami/muzykami, ale raczej nie tworzymy z nimi jakiegoś zwartego muzycznego nurtu. 

Hanimal - foto Patryk Karbowski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz